Szybko minęło i trzeba było wracać do domu.
Pogoda była mało niedzielna i w sumie nie mam szczególnie żadnych zdjęć. Z drogi też słabo, bo jak było jasno (hehe, jeżeli „jasno” może być określeniem szarej mokrej paci rozdającej depresję na lewo i prawo) to prowadziłam, a potem było ciemno, a zdjęcia po ciemku w ruchu to trochę nie bardzo wychodzą 😉
Także jest zdjęcie może i po ciemku ale ze stania na myjni (ta szara mokra pacia zdecydowanie miała dużo samozaparcia w zaprzyjaźnianiu się z karoserią). Fajnie tak jak to nie ty musisz myć swój samochód =)
A skoro samochód umyty to odliczanie do deszczu – czas start 😀