Dostaliśmy śnieg na Mikołajki 😀
Nie wiem, jak długo się utrzyma, bo w prognozach jednak ciut na plusie, ale fajnie było dziś jak tak śnieg za oknem, światełka w środku, jazz w głośnikach.. I nawet jakoś dało się pracować.
W sumie mam mieszane uczucia do zimy. I lubię i mnie męczy.
Jeżeli ma się czas, nic nie goni i można spokojnie do wszystkiego podejść to jest nawet fajnie. Te leniwe wieczory przy herbatach z imbirem i miodem, świat, który kładzie się spać wcześniej – to wszystko ma jakiś swój urok.
Ale jak trzeba coś osiągnąć, to ta wszechobecna ciemność dobija, odkopywanie auta spod śniegu to katorga itp itd.
Dobrze byłoby się móc dostroić ze swoim życiem do pór roku, ale mam wrażenie, że współczesny świat jest na to nieczuły.
No cóż. Mam przynajmniej nadzieję, że w okolicy świąt będzie mi dane ciut zwolnić…
