Chciałam dzisiejszy wpis zrobić pod znakiem kupowania butów i narzekania jak to wszystko jest za wąskie na moje biedne kopytka, ale na zaprzyjaźnionym forum – w sumie przez które w ogóle znam mojego męża i na które trochę aktualnie wracam – miałam zapotrzebowanie na zdjęcie przy naprawianiu aparatów, to jest zdjęcie z naprawiania aparatów.
Szczerze mówiąc za każdym razem mnie zadziwia, że M. wie co i jak w tych wszystkich obiektywach i aparatach. Niby tez powinnam coś tam wiedzieć, ale między moją wiedzą a praktyką jest jakaś ściana nie do przejścia, a on to jakoś tak z automatu ogarnia… Magia normalnie 😉
Niby wiem, że prąd, rezystancje, różne te robaczki na nóżkach na płytkach drukowanych, ale w momencie kiedy kazali mi to liczyć na urojonych, to mój mózg zgłosił sprzeciw i wszelka wiedza z tej domeny nie przekłada się na jakiekolwiek zrozumienie tematu. Nie i […] 😉 Dobrze, że od tego mam męża i tatę. Ja mogę ogarniać inne tematy 😉