Ostatnio po przeczyszczeniu piór i zebraniu wszystkiego razem okazało się, że moje piękne półeczki mają już tylko 2 sloty wolne. I w sumie tylko dlatego, że parę piór mam schowane.
No i spanikowałam, bo tak normalnie to spokojnie z 4 Lamy w tym roku pewnie będą. W zeszłym zresztą było więcej. I jak tak? Co dalej? Jak żyć? 😀
Zaczęłam szukać pudełek z takimi szufladkami, bo „wkładki” miałam już tu tak chałupniczo z wytłoczek po placencie do włosów 😀 Tylko się okazuje, że takie wszystkie biurkowe są albo wysokie, albo za krótkie, albo coś innego. Nawet zamówiłam jedne na kosmetyki, tylko zamiast 15cm głębokości okazały się mieć 13… i lipa.
Nie wiem w sumie jak trafiłam na tę półeczkę z Ikei. Ale jako że miałam dziś relatywnie niezajętą sobotę, męża w pracy i imieniny, to postanowiłam sobie zrobić prezent. Jest idealne 🙂 Akurat mieszczą się wytłoczki na długość i przynajmniej na chwilę bezpieczeństwo lokalowe stada zostało zabezpieczone 😀 A poza tym sama ergonomia stanowiska mi się poprawiła, choć w sumie chyba zepsułam sobie tło do zdjęć 😉
PS. I tak, posiadanie takiej ilości piór nie należy do zbyt normalnych zachowań, chociaż nie jest to zachowanie odosobnione 😀