Pisałam tu już, że nie kupiłam żadnego pióra na Pen Show. I to jest prawda, pomimo tego, że wróciłam z niego z tymi dwoma ślicznotkami 😀
Ale to była taka tam kontrabanda z zagranicy, którą odebrałam od koleżanki.
Mam nadzieję, że w tym roku Lamy nie zeświruje i nie wyda znowu nie wiem ile modeli. To jedno safari i te Al-Stary teraz to jest ok. Nie musi być więcej.
Choć znając życie to będzie więcej… 😉