Mieć taki widok na co dzień…
Niestety musieliśmy wracać do domu po śniadaniu, czekała nas jeszcze wizyta w Castoramie, a mnie rehabilitacja – tym razem na łokieć tenisisty – którą przerwałam ze względu na złamanie nogi. Czasami mam wrażenie, że powinnam się zamknąć na 2-3 miesiące w jakimś ośrodku, w którym będę tylko rehabilitować się i ćwiczyć i może wtedy wyzeruję te wszystkie uszkodzenia 😉
W ogóle a propos remontu – to dziecko – spytane jaką chce farbę do pokoju – stwierdziło, że „kosmos”. I wyobraźcie sobie, że taka farba naprawdę istnieje!
Nie do końca wierzę, że to co ona ma na myśli mówiąc „kosmos” jest tym, co ta farba oddaje, ale na razie ogarniemy bazę, a potem będziemy myśleć co dalej 😉