Ojojoj, już 21:00 a ja nie mam daily! O, karton z kablami męża! 😀
Mniej więcej tak to wyglądało.
Nawet nie wiem na czym ten czas tak zleciał, ale zleciał. I – pomimo że na dzień wczorajszy pisałam już w trybie dokonanym – to dopiero dzisiaj była finalna diagnoza i decyzja, że odpuszczamy resztkę tego sezonu. I jakoś to tak rozbiło człowieka…
Ale kartonik kabli to każdy szanujący się inżynier powinien mieć 😉