Z jednej strony uwielbiam sobie testować atramenty, a z drugiej po takim piątym czy szóstym mam dość… A tu partia 23 kolorów… 😉
Ale udało się, zrobiłam wszystkie próbki, choć nie obyło się bez pomyłek. Mam zamiar kiedyś to opublikować i już obstawiam jak bardzo internet będzie mi to wypominał 😀 Choć w sumie te społeczności piórowe są jakieś takie fajniejsze, może przeżyję 😉

