Kolejny dzień z tych, gdy fotka jeszcze w piżamie robi robotę 😉
Niby potem mogłabym coś strzelić, ale już trochę na upartego – bo w sumie siedzenie u rodziców nie jest jakieś specjalnie fotogeniczne. Może uratowałby sytuację dworzec, na który pojechałam po męża, ale 😉
Przecież nie może być wyjazdu do Gdańska bez widoku mojego nieba 🙂 Po pracy ciemno, to trzeba rano kombinować 😀

