Fajnie czasem zachować się jak turysta we własnym mieście 🙂
Pogoda nie była najlepsza, więc zamiast tłuc się tramwajem do Gdańska na jarmark i obiad, zaryzykowaliśmy przyjazd samochodem. Niby byliśmy tam przed 13, a już w całym Forum było około 20 wolnych miejsc. Ale oczywiście nasz farcik zadziałał i ktoś nam wyjechał przed nosem z pięknego miejsca niedaleko wejścia 🙂
Jarmark sam w sobie jak to jarmark – bibeloty i łakocie. Na pierwsze szkoda pieniędzy (szczególnie, że aktualnie i tak nie ma miejsca), a na drugie nam nasza gastronomiczna religia specjalnie nie pozwala… 😉
Ale było fajnie, przetestowaliśmy nowy ramen (świetne grzybki na lekko słodko!), porobiliśmy trochę zdjęć i miło spędziliśmy czas – szczególnie M. miał ostatnio taki kołowrotek w pracy, że należało się mu takie wolne 🙂
A co do zdjęć, to gdy segregowałam zdjęcia na daily i zobaczył, że to będzie, to się ucieszył. Bo podobno to „kultowy” obiektyw. „O, flinta będzie na daily!”. Także tak to tu zostawię, kto wie ten wie, a kto nie wie, ten nie jest sam 😀
