Nie planowałam drugiego tęczowego postu z rzędu, ale skoro sam się napatoczył…
Generalnie mam taką zasadę, że krawędź strony rozpoczynającej kolejny tydzień pisania obklejam taśmą washi – łatwiej mi potem znaleźć poprzedni w celu zorientowania się w numeracji (swoją drogą – 212).
Najczęściej robię to pod kolor atramentu, którym zamierzam pisać. Ale tym razem atrament był czarny, więc poszłam pod kolor pióra. A właściwie jego skuwki. Za oknem trochę szaro (choć dziś świeciło słońce przez chwilę, ale byłam na spotkaniach w pracy, wiec zero korzyści, tylko w monitor świeci :D), więc takie kolory same się pchają pod ręce.
Był taki moment, że wyklejałam sobie taśmy też poziome, i na każdej stronie – właśnie pod kolor pisania. Ale jakoś zrezygnowałam – po jakimś czasie nakładało się to tak, że pisanie było niewygodne. Choć lubiłam to „zdobienie”. Muszę sobie jakiś inny sposób na wykorzystanie taśm wykombinowac 🙂

