Daily · 25.08.2024

25.08.2024

Zrobiłam to zdjęcie o 4:58.

Wstałam tylko „siku”, ale to, co zobaczyłam za łazienkowym oknem, kazało mi odpeklować okno w sypialni i uruchomić aparat.

Jakoś tak jest, że nie zawsze odpowiadam na ten fotograficzny zew. Czasem się nie chce – wychodzić z domu, ubierać się, wyciągać statywu… Czasem jest tak, że „przecież jeszcze coś takiego zobaczę”, że to wcale nie wyjątkowe, i po co mi takie zdjęcie, kiedy mam parę setek tysięcy innych (tak, to chyba już idzie w takie liczby…).

Ale jest jednak takie fajne uczucie jak się przemogę. Takie lekkie dotknięcie jakiejś życiowej magii. W końcu to ona jest poza naszą strefą komfortu 😉

(Pominę zupełnie fakt, że zrobienie tego zdjęcia jeszcze przed rozpoczęciem dnia było pięknym zagraniem taktycznym, bo spakowanie siebie, dzieciaków, które wybitnie nie były w nastroju na cokolwiek węsząc koniec wakacji i przetransportowanie się do domu nie były jakimś wybitnie fajnym tłem do działalności fotograficznej)

0