W sumie to lubię chodzić po sklepach budowlanych.
Szczególnie przy narzędziach i tego typu sprzęcie kupiłabym wszystko. Bo na pewno przydałby się ten słodki zestaw kolorowych imbusików albo kolejna miareczka, nie mówiąc o zestawie nożyków 😉
M. chyba też lubi do nich jeździć, bo miał jakiś wewnętrzny opór przed kupowaniem rzeczy na następne etapy lub „na zapas” i potem jeździliśmy po 3 pierdołki 😉 Dobrze, że OBI jest tak blisko, bo z Castoramą gorzej, czego szczerze żałuję. W Gdańsku miałam świetną lokalizację i w promieniu 3km oba powyższe i jeszcze Leroya 😉