Daily · 09.10.2024

Canon EOS RP RF 35/1.8 @35mm 1/60s f/2.2 ISO 1250

09.10.2024

„Ty to masz szczęście, gdybyś wyszła za innego faceta to pewnie ty byś to szyła” 😉

W sumie to jest ciekawe, bo nigdy szycie – przynajmniej we wersji takiej, jakiej robił to M., czyli doszywanie uchwytu do plecaka – nie było dla mnie typowo damską czynnością.

Choć jak się zastanowić, to chyba w moim domu bardziej mimo wszystko robiła to mama… Ale igły kaletnicze mam po dziadku 😉

W każdym razie zastanawiam się, czy nie powinnam dodać taga do tych wpisów typu „roboty mojego męża” (tak, to się słabo nadaje na tag, ale musiałabym znaleźć jakieś krótsze określenie) – dość często zapewnia mi w miarę fotogeniczne przedmioty na daily 😉

A tak już przechodząc do ogółu – strasznie lubię w M. to, że umie rzeczy. Sama umiem dużo i trochę ciężko funkcjonuje się z osobami, które umieją mniej. Jednak nie mam w sobie misji opiekunki na tyle, żeby chcieć kogoś wiecznie wyręczać, bo nie ruszył dupki na tyle, żeby się nauczyć „podstawowych” czynności. Może myślenie „skoro ja umiem, to inni też powinni móc się nauczyć” ma pewne wady, ale pomińmy osoby z bezpośrednimi ograniczeniami. Średnio inteligentna sprawna osoba, której się chce, powinna móc nauczyć się zrobić większość rzeczy na podstawowym poziomie.

A M. się chce. I napykał tych umiejętności sporo. Uwielbiam to uczucie, gdy przy moim boku jest ktoś, komu mogę zaufać, kto ogarnie, przy kim nie będzie gorzej, gdy ja nie dam rady czegoś zrobić. To pięknie leczy z „klątwy własnoręczności”. Ten moment, w którym możesz zaufać, że coś będzie zrobione dobrze. Nawet jeżeli trochę inaczej niż by się to samemu zrobiło, to będzie zrobione z jakimś sensownym zamysłem i dobrze.

…a często – nie oszukujmy się – lepiej niż bym sama zrobiła 😉

(to taki mały test, czy mąż mnie tu podczytuje naprawdę regularnie, czy tylko ściemnia, że zagląda ;-))

[EDIT dzień później] okazuje się, że czyta 😉

0