Daily · 01.07.2024

01.07.2024

I znowu w drodze… Z jednej strony to fajne, bo właśnie sobie siedzę w strefie ciszy pendolino i mam tu parę godzin na nadrobienie zaległości.

A z drugiej… na miejscu będę ponad 19 godzin od pobudki (akurat dziś dość wcześnie wstałam, ale stil – do mieszkania już raczej dziś nie wejdę. Zanim odpalę media, przewietrzę, ogarnę cokolwiek to pewnie będzie 1.

Jadę na północ wybitnie służbowo, choć przy okazji mam plan dokonać dzikiej misji przywiezienia ręcznie pociągiem bagażnika samochodowego – w sensie belek i rynienki na rower. W tę stronę jadę z gitarą, gabaryt pewnie plus minus się zgadza 😉

W sumie lubię przemieszczać się z dziwnymi rzeczami. Wiozłam już np. odkurzacz rowerem. Albo dużego fikusa. Albo kołdrę i poduszkę. Samochód też ma niemałą galerię pt. „Po co Ci kombi, kobieto?” (z pozdrowieniami dla dawnego kolegi z pracy :>).

Ale pociągowo to mam jeszcze mały zasób ciekawych historii. Myślę, że te relingi przebiją wszystko czego dokonałam w dotychczasowym życiu w kategorii transportu kolejowego 😀

0