Bosz, jak ja się cieszę, że dziś nie byłam dzieckiem idącym do szkoły… Przecież to jakaś kara boska, że pierwszego dnia szkoły pogoda jest tak depresyjna, że głowa mała 😀
Fakt, że potem zrobiło się standardowe słoneczko i 27 stopni, ale taki poranek odbiera chęć do wszystkiego. Choć świadomość tego, że dla mnie to dzień jak co dzień i nie muszę się jakoś specjalnie spinać, a poprzedni piątek był taki jak 5 poniedziałków, sprawiła, że w sumie nie było źle i tylko zrobiło się ciepło w serduszku, że daily odkliknięte 😉