Czasem trzeba zaktywizować własne lenistwo 😉
Choć w sumie nie do końca się udało to co planowałam, bo chciałam, żebyśmy się przeszli na Dolne Miasto i Bastiony, ale pogoda była taka trochę bleble i dość mocno wiało chłodem, więc skończyło się na spacerku po Długiej.
Ale i tak było fajnie.
Skończyliśmy dzień obiadkiem i pogadankami u rodziców.
No i zaczęło konkretnie padać śniegiem. Ja chyba jednak trochę lubię zimę, szczególnie jeżeli to mąż odśnieża samochód… 😀