Ten moment, gdy twój mąż naprawia jakiś obiektyw a ty już masz zdjęcie na dany dzień zrobione, więc on następnego dnia w pewnym momencie mówi do Ciebie „idź sfocić” a ty zastajesz takie coś zamiast zwyczajowego warsztatowego krajobrazu. To musi być miłość ^^
Swoją drogą to tak ciekawie po tych wszystkich latach używania sprzętu foto zobaczyć go od tej drugiej strony. Zajrzeć w bebeszki jakiemuś obiektywowi czy aparatowi.
A już totalnie fascynujące jest to jak oni to wszystko tak wymyślili…