W konkurencji kot vs mąż – jeżeli chodzi o pomysły na kadry – ostatnio jakoś zaczyna prowadzić mąż 😀
To jest takie fajne, jak nie tylko Ty masz dziwne zajawki i potrafisz się zatracić w jakichś czynnościach powszechnie uważane za zbędne. Ważne w tym wszystkim, żeby trafić do odpowiedniej „wioski”, która Cię zrozumie i będzie w tym wspierać. Albo trafić do odpowiedniego związku, który będzie wspierać we wszystkim (i nawet bez zrozumienia :D).
Akurat mamy to szczęście, że wiele pasji współdzielimy, nawet gdy każde z nas jednak ma inne priorytety i poziom zaangażowania.
I przykładowo mój poziom zaangażowania w fotografię – choć na pewno dla niektórych niebotycznie wysoki – jest pikusiem przy tym, gdzie jest M. Może mnie bardziej widać, ale jeżeli chodzi o warsztat to nie ma o czym gadać 😉 Lubię patrzeć na niego przy pracy, choć przeraża mnie myśl, że miałabym ogarniać to wszystko, co on ogarnia.
W sumie to jak patrzę na siebie w takich momentach, to muszę przyznać, że zdecydowanie – pomimo całego mgr inż. przed nazwiskiem i lat pracy w męskim zawodzie – to moja kobiecość i „niech mnie ktoś ogarnie” jednak nie zaginęły 😉
…choć ten stół bezcieniowy to jednak chyba ogarnę, trochę by mi się przydał do moich projektów. Tylko ja tak nie lubię błyskać…