Z tego całego szczęścia, że już nie my zapieprzamy remontowo, tylko od dziś robi to fachowiec, zaczęliśmy szukać innej roboty i trafiliśmy do ogrodu.
Chciałam tu dać jako główne to zdjęcie ślicznie kwitnących kaktusów (ja nie wiem jak moja teściowa w te kaktusy daje radę, u mnie to jakoś zawsze padały…)
Ale ten uszaty grubasek zdobył mnie na tyle, że nie umiałam się powstrzymać 😀
Spójrzcie jeszcze raz, jeżeli nie widzicie uszatego stworka z brzuszkiem 😀