Konwalie! Nareszcie!
Rok nie jest dobrym rokiem, gdy choć jeden raz nie mam w domu bukiecika konwalii 🙂
Teraz jest trochę łatwiej, bo rosną przy domu, ale i tak złapać je w odpowiednim momencie jest ciężko. No i zawsze mam dylemat, czy zrywać, czy pozwalać rosnąć. W końcu one relatywnie szybko więdną w domu. Więc nie zrywałam na maksa, tylko parę gałązek, żeby trochę mi pachniało na biurku.
Już o tym pisałam nie raz, ale to trochę przekleństwo, że kwiatki, które uwielbiam najbardziej, są tak trudne do uzyskania, nie mówiąc o tym, że występują tylko przez parę tygodni w roku… Ale cóż 😉