Czasami się zastanawiam, kiedy te kartony znikną nam z oczu…
Od jakiegoś czasu wszystkie kartony z zamawianych paczek i kupowanych rzeczy są segregowane i dzielone na te, które mają szanse się przydać przy pakowaniu rzeczy na remont, i takie, co od razu idą na segregację. Zadziwiająco dużo kartonów się nadaje 😉
Część już zutylizowałam pakując książki, część jeszcze czeka na szkło… I różne inne rzeczy ze strychu. Ciekawe ile finalnie wyrzucę tak po prostu.
Ale na razie kolekcjonujemy. Choć czasem wolałabym już być w fazie „nie będę potrzebować pakować nic przez następne 10 lat” 😀