Do tej pory większość robił M., najwyżej byłam takie przynieś-podaj-pozamiataj vel oblep folią 😉 Ale dziś dokonałam debiutu nanoszenia gładzi na sufit. W sumie to jakby tak jeszcze potrenować, to dużo do wprawy nie potrzeba. Łatwiej niż malowanie paznokci 😉
Zawsze mnie zastanawiało to, jak niektóre czynności dzieli się na męskie lub damskie, a tak naprawdę rdzeń wiedzy potrzebnej do wykonania zadania jest identyczny.
Skoro umiesz zrobić ciasto, wymieszasz beton. I odwrotnie – skoro jesteś w stanie rozrobić fugę do odpowiedniej konsystencji, dasz radę zrobić lukier. Skoro pomalujesz paznokcie, pomalujesz i ścianę.
Tak, są różnice, ale nie w zakresie zdolności poznawczych 😉
Choć prawda, że po malowaniu paznokci nie miewałam zakwasów, a takie machanie wałkiem po suficie trochę odczułam w mięśniach…