Ech… wzruszają mnie takie momenty. Staram się nie prosić M. o coś specjalnie, raczej, żeby to było przy okazji itp. Ale wyjeżdżał z dziećmi na spacer a ja miałam taaaką ochotę na kawę.
I dostałam.
I możecie sobie wcisnąć wszystkie kwiaty i brylanty świata gdziekolwiek, bo dla mnie taki drobny gest – ta chwila wydobyta gdzieś tam, gdy samemu się ma sporo na głowie, tylko po to, żeby temu drugiemu zrobić przyjemność – jest o wiele cenniejszy.
Kwiaty łatwo kupić, chcieć ruszyć tyłek i się wysilić dla tej drugiej osoby to już trudniej.