Daily · 16.06.2024

16.06.2024

15 zeszyt na poranne strony właśnie wylądował w archiwum. 137 tygodni. Czyli jakieś 960 dni (no nie wszystkie zostały wypisane, ale pewnie z 900 by było).

Nie sądziłam, że aż tak to wejdzie mi w krew.

Tak, wymaga to tego, by wstać pół godziny wcześniej. PÓŁ GODZINY WCZEŚNIEJ. WSTAĆ. JA.. 😉

Ale jakoś wstaję, nawet polubiłam tę dłuższą poranną rutynę. Zwykle to było tak, że wstawałam, łazienka, ubrać się, szybkie śniadanie i pół godziny potem byłam gotowa do pracy. Teraz to wszystko zajmuje mi z godzinę dłużej. Raz, że życie w domu jest trochę bardziej zajmujące niż w mieszkaniu, a dwa, że często gęsto robię jeszcze jakieś rzeczy, których kiedyś nie robiłam przed pracą. Ten czas poranny nie istniał. Teraz już trochę zaczynam funkcjonować. A jak zdarzają się takie momenty życia, że budzę się przed 6, to już w ogóle jest fajnie. Ten dzień jakiś dłuższy się robi. Ranki są ciche i spokojne, nikt nie zaczepia, można zrobić dokładnie to co trzeba i/lub to na co się ma ochotę.

Żeby tylko jeszcze częściej budzić się przed tą 6…

0