Pogoda chyba załapała, że tak prosto z remontu w urlop to nie mamy siły na zbyt wiele 😉
Ale trzeba przyznać, że przejście tej burzy było dość spektakularne. Zaczęło się niewinnie od jakichś błysków na zachodzie i południu. Po czym jak chmura przyszła to w 5 minut z bardzo fotogenicznego chmurzyska zaczęło padać poziomo i generalnie zaczął się mały armagedon.
Nie trwało to długo, co prawda. I nie było warunków na fotografowanie błyskawic – to trzeba mieć wieczorne burze a nie takie popołudniowe. Ale i tak robiło wrażenie 🙂
Stęskniłam się za tymi cieplarnianymi warunkami w apartamencie z widokiem na morze 😀