Piąteczek =)
Początek urlopu bez urlopu.
Jakoś tak wyszło, że wzięłam młodą i pojechałam do teściów, a mój mąż został kończyć kwestie remontowe i jeszcze odbębnić jedną szychtę w robocie. Dziwnie tak, po raz pierwszy pojechałam w góry bez niego.
I stwierdzam, że po takim czasie remontowym, pojechanie do którychkolwiek rodziców to jednak jest fajna sprawa. Chyba im człowiek starszy, tym bardziej docenia, gdy nie wszystko jest na jego barkach 😉
Poza tym moment, gdy dziecko jest zapakowane do kąpieli, a Ty możesz wziąć do ręki gitarę, też jest fajną sprawą 😀