Jak widać na załączonym obrazku, dziś jednym z zajęć było dekorowanie mazurków. Moja ulubiona czynność wielkanocna 🙂
Ogarnęłam też jajka faszerowane – coś, czego tu na południu nie znali, a co dla mnie jest jak uszka i grzybowa na wigilię – bez tego zajączek nie przyjdzie 😉
Niestety nie jestem w stanie robić tyle, ile bym chciała. Jednak stanie przy kuchni niekoniecznie mi służy. Ale dało radę wykonać wszystko zgodnie z planem. Po prostu trochę dłużej to wszystko trwało…