I co? Znowu mam pisać o opróżnianiu strychu? 😉
To może wspomnę wątek poboczny – że tu teściowie mają niezłą kolekcję kwiatów, które przez sezon stoją w ogrodzie, a na zimę wracają do domu. Do tej pory wracały na strych…
….a teraz, nie dość, że mamy tu wszystko poupychane z tego strychu po kątach, to jeszcze wszystkie kwiaty musiały znaleźć gdzieś swój kawałek płaskiego. Chyba się udało 🙂
Na zdjęciu kawałek grubosza. Sama z siebie bym chyba nie wybrała takiego kwiatka w posiadanie, ale jak już jest, to niech ma fotkę.
Powinnam może dorobić kategorię wpisów „tetris” 😀 ale to ostatnio połowa dni by musiała być tak oznaczona…