Musiałam rano podjechać do lekarza. A tu niespodzianka – samochód do skrobania…
W sumie jest końcówka października, ale jakoś żyłam w przekonaniu, że będzie cieplutko, takie 15 stopni, złota jesień i w ogóle… A tu wcale a wcale cieplutko nie jest. Może i dobrze, że nam ten remont przełożyli na wiosnę…
W ogóle jestem z siebie dumna, bo wracając zatrzymałam się specjalnie kawałek wcześniej na osiedlu, żeby strzelić pamiątkowy szron 🙂 Tak z rana pamiętać o daily i jeszcze zrobić coś nie do końca po drodze… Nie zawsze się to zdarza 😀