W ostatnim czasie wyszły dwie limitowane wersje atramentów KWZ dla dwóch polskich sklepów. A że przy okazji jeszcze uzupełniłam jedno wydanie, którego nie miałam… to już zdecydowałam się na rodzinną fotkę po całości 🙂
Jakoś zawsze był szał na wersje „exclusive” dla zagranicznych sklepów, różne marki robiły wersje do kupienia tylko w danym miejscu, a tu się okazuje, że nasz rodzimy przemysł atramentowy także takie cuda wyczynia 🙂
Choć dziesięciolecia posiadania nicka „najeli” zobowiązują do kochania najbardziej „Listów z Ogrodowej”, nawet jeżeli to nie o tej Ogrodowej w tym momencie mowa 😀
A poza tym to będzie się więcej z tymi atramentami tu u mnie działo niedługo, oczywiście o ile czas pozwoli…

