Sobota dzień mopa.
Bosz, ale polecieliśmy na tych miotłach ciut za daleko 😉
To tak jest, te pierdzielone skrzydełka motyla. Ruszysz lekko jedną rzecz i lądujesz na drugiej stronie kuli ziemskiej pod nawałem całego stosu innych rzeczy 😉
A bo tu kable poprawimy… i pół godziny i 3 poprzepinane listwy później…
A bo to pudełko trzeba schować… i pół godziny później i trzy wysprzątane szafki dalej…
Jakbym wiedziała, że tak będzie to bym zaczęła tydzień temu 😉
I teraz tak siedzę i się zastanawiam dlaczego właściwie po „odkurzeniu pokoju” mnie tak wszystko boli… 😀