Rozmnożyły nam się pieniążki 😀
(Choć w sumie nie wiem dlaczego zawsze jak mam nazwać ten kwiatek to mi przychodzi na myśl „serduszko” ;-))
Wygląda na to nawet, że – pomimo dość brutalnego sposobu rozsadzania, bez fazy wodnej – chyba pogodziły się z losem i wypuszczają kolejne listki.
Pieniążek-tata co prawda nadal ma lekkiego focha za zbyt długie przetrzymywanie go w małej doniczce z której wyżarł całą ziemię, ale powoli daje znaki przebaczenia 😉
A jak już jesteśmy przy kwiatkach, to nasza malutka monsterka, którą M. kupił na początku naszego związku, będąca aktualnie 2-metrowym potworem, wypuszcza kolejnego liścia. Fajne uczucie jak te kwiatki tak rosną 🙂 Gorzej, że parapety się kończą 😀