A oto wspomniany zlew do ciemni – nasz pierwszy małżeński zakup i cel podróży poślubnej.
Tak, jestem świadoma, że to nie jest specjalnie standardowe zachowanie, ale cóż Przynajmniej będziemy mieli świetne wspomnienia.
Jestem też świadoma, że porwaliśmy się na coś, co teraz będzie dobry rok-dwa stało i się kurzyło.
Ale jest coś takiego w człowieku, co mówi mu, czy robi dobrze czy źle.
Stań, zatrzymaj się w biegu, i posłuchaj swojego ciała. Czy się spina na samą myśl o zrobieniu czegoś? Czy jest spokojne? Czy czujesz gulę w gardle jak masz coś powiedzieć czy wręcz przeciwnie – luźna krtań pozwala Ci stabilnie wypowiadać myśli?
Ten zlew nie stresował. Jest tam, gdzie ma być.