A oto wspomniany zlew do ciemni – nasz pierwszy małżeński zakup i cel podróży poślubnej.
Tak, jestem świadoma, że to nie jest specjalnie standardowe zachowanie, ale cóż 😉 Przynajmniej będziemy mieli świetne wspomnienia.
Jestem też świadoma, że porwaliśmy się na coś, co teraz będzie dobry rok-dwa stało i się kurzyło.
Ale jest coś takiego w człowieku, co mówi mu, czy robi dobrze czy źle.
Stań, zatrzymaj się w biegu, i posłuchaj swojego ciała. Czy się spina na samą myśl o zrobieniu czegoś? Czy jest spokojne? Czy czujesz gulę w gardle jak masz coś powiedzieć czy wręcz przeciwnie – luźna krtań pozwala Ci stabilnie wypowiadać myśli?
Ten zlew nie stresował. Jest tam, gdzie ma być.