Nasza pierwsza wspólna bombka ^^
Kupiliśmy ją w zeszłym roku przy okazji szukania bombek na prezent dla teściów. Była tak uroczo głupia, że nie mogliśmy się oprzeć tym dwóm lekko sfazowanym muchomorkom 😀
W sumie to chyba najlepsze co można sobie w życiu zrobić – umieć się śmiać z takich rzeczy i regularnie sprawdzać, czy jakiś kij w tyłku się nie osadza za bardzo 😉 Jak gdzieś usłyszę, że czegoś „nie wypada” to normalnie jak dziecko, któremu „nie wolno”, odpala się o wiele większa chęć zrobienia tego 😀 Drugi taki tekst to „bo tak wymaga tradycja” 😉 Od razu mój wewnętrzny buntownik się budzi.
Ale – jakby nie patrzeć bo wypada i zgodnie z tradycją – choinka ubrana 😉
Dosprzątana też reszta domu. Jutro już tylko trochę siedzenia w kuchni z tradycyjnymi potrawami i gotowe 😉
Bo tradycje można też lubić, gdy się je kultywuje bo się lubi a nie, że bo wypada…