Uwielbiam patrzeć przez kominki aparatów.
Bardzo żałuję, że moja Bronica ma pryzmat. Podobno pryzmat to lepiej, więcej widać itp itd. ale jednak patrzenie przez kominek, i to nieintuicyjne wrażenie gdy trzeba przekadrować i w sumie ruszasz nie w tę stronę co trzeba…
No i ta „plastyka” 🙂 No jest coś miłego w widoku przez te matówki. A przynajmniej coś, co mi sprawia przyjemność 🙂
Ostatnio mój mąż, dzielnie się starając żebym nie czuła się podle kupując nowe pióra, zaopatrzył się w taki trochę większy i starszy kominek. Nie ma to tamto 🙂 Trochę jeszcze nie ten obiektyw co trzeba i w ogóle, ale wrażenie jest =)