Niech zgadnę… zaskoczeni? 😀
Tak, to znowu ja, znowu na kanapie, znowu z ortezą i kindlem. Może lekkim zaskoczeniem jest brak kota, ale kot na wywczasach 😉
Staram się, żeby mi to wystarczało, żeby mózg nie gonił, że jeszcze to, tamto, siamto, tu byś się mogła postarać, tam być mogła pocisnąć, o tym pomyśleć, to przygotować chociaż na papierze…
Tu i teraz jestem przykuta do kanapy i nic nie muszę. Najwyżej będę myśleć jak już wstanę jak się okaże, że świat się wali.
Choć ten świat jakoś tak ma, że najczęściej w ogóle nie zamierza się zawalać jak się o nim zapomina. Przypisujemy jakieś znaczenia do drobiazgów, a potem się okazuje, że nawet powierzchnia nie zafaluje od ich braku.
Także kolejne książki za mną…. 🙂 Trochę dziwnie tak czytać „na akord”, ale w sumie to ciekawe doświadczenie. Mam nadzieję, że dłuuugo go nie powtórzę 😉
