Zdecydowanie potrzebujemy po dwa biurka na głowę 😉
Udało mi się wykombinować dodatkowy kawałek stoliczka – od ostatniego Pen Show (był na początku kwietnia) czeka na mnie do testów dobry zestaw próbek atramentów, ale że ważniejsze rzeczy były na głowie, to jakoś jeszcze nie zajrzałam do nich. Teraz może będzie łatwiej.
W ogóle stęskniłam się za grzebaniem w piórach. Mieliśmy umowę, że przed ślubem nie dotykam atramentów, żeby nie mieć potem burych paznokci 😉 Ale teraz już mogę na nowo :>
Marzy mi się taki kawałek przestrzeni, z której nie będę musiała się ewakuować, żeby robić coś innego. Żeby było stałe stanowisko z komputerem a obok przestrzeń do pisania i różnych takich. M. ma podobne marzenia, tylko z tą przestrzenią obok komputera to pod ciut inną konfigurację.
Nie będzie to proste, ale jest szansa… 🙂