Wigilia.
Święto jak święto, ale grzybowa z uszkami musi być 😀
To chyba jedyna rzecz, bez której sobie nie wyobrażam świąt. Reszta jest fajna, ale grzybowa z uszkami to aksjomat. To coś, co definiuje smak świąt.
Była odkąd pamiętam, i będzie dopóki będę miała siłę w rękach i zrozumienie przepisu w głowie. Pewne tradycje trzeba kultywować 🙂
W sumie z tego dnia nie mam więcej zdjęć, mieliśmy plan na jakieś rodzinne zdjęcia, a finalnie nie mam nawet selfiaka. A nawet miałam najładniejszą fryzurę od jakiegoś czasu, no cóż 😉