Kości zostały rzucone…
To jest w sumie niesamowite, że na razie to wszystko się tak po prostu dzieje. Niby człowiek coś robi, niby kombinuje, planuje, ale główny nurt i tak płynie sam.
Pomimo złamanych i skręconych nóg, pomimo tego, że nie zrezygnowaliśmy z urlopu, jakoś tak puzzelek do puzzelka, trochę przypadkiem, trochę celowo…
Jestem bardzo ciekawa czy uda nam się odpalić główną machinę jeszcze w tym sezonie. Pogoda na razie jest ciekawa. Na razie zakładam, że to musi się wypadać, żeby nasz kabriolet nie zmókł za bardzo, ale kto to może wiedzieć, co los nam jeszcze przyniesie…