WOŚP. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. 33 finał.
Niesamowite, jeszcze przecież tak niedawno w liceum latałam z puszką. A teraz?
A teraz gdzieś tam w pośpiechu życiowym puściłam przelew. Jakoś nie było jak ogarnąć wyjścia na finał, M. dostał niespodziewany telefon z wezwaniem do roboty, a ja, jak wychodziłam na spacer z dzieciakami, też dostałam telefon z pracy i z tego wszystkiego zapomniałam gotówki i nie mieliśmy jak wrzucić czegoś do puszki. No cóż.
Ale serduszka już były ogarnięte wcześniej (i finałowe koszulki i kubeczek :)).
Nie wyobrażam sobie w sumie rzeczywistości bez tej akcji. Ludzie mogą mówić co chcą, ale tak naprawdę niewiele rzeczy w tym kraju potrafi tak zjednoczyć ludzi.
Niestety też potrafi podzielić…