Z okazji imienin mamy zrobiliśmy sushi. Pierwszy raz w takiej ilości (16 rolek futomaki czyli 128 kawałków + 16 nigri) – udało nam się przekarmić 6 osób dorosłych i dwójkę dzieci, przy czym zostało jeszcze 7 rolek na następny dzień. Traktuję to jako pewne zwycięstwo 😀
I nadal jestem pod wrażeniem, jak to jest wydajne jedzenie – a przede wszystkim jak nieskomplikowane do przygotowania. Cały czas nie mogę się pozbyć przekonania, że sushi to jest coś, co nie wiem jak potrzebuje umiejętności i nie wiadomo jakiej magii, a to w sumie prościej się robi niż panieruje schabowe 😀