Jesień idzie, Czarnule przychodzą się pomiziać 😉
Coś w tym musi być, bo przez całe lato ten kot był wybitnie niedotykalski, a teraz sam z siebie przychodzi po głaski.
Trochę szkoda, że nie jest jak ten nasz drugi kot, który tylko poluje na człowieka, którego można wyleżeć 😉 Swoją drogą właśnie zostałam przez niego upolowana, ale siedzę w otoczeniu skrzynki, plecaka i nie wiem, czego jeszcze, bo jedną nogą już się pakuję na jutro i droga była utrudniona i się poddał. Może i nawet bym częściej go tu sobie brała, bo kotełek fajnie mruczy i w ogóle to fajnie tak sobie siedzieć z kotem, ale 90% moich ciuchów jest czarnych i idealnie okłaczanych przez to zwierzę.
Swoją drogą zrobienie zdjęcia – ostrego – czarnemu to też dość duży sukces, to ma jakieś wyczucie sięgania po aparat i od razu ucieka 😉