Daily · 28.06.2024

28.06.2024

Nie wiem jak to się dzieje, że gdy mam 2 dni wolnego za donację w RCKiK, to zawsze one jakoś znikają w mgnieniu oka.

Jest ta jeszcze niewinna radość, że jest CAŁY DZIEŃ, że tyle się zrobi…A potem ten dzień robi „puf” i znika 😉

Nie wiem jak to działa, tyle razy próbowałam wykminić, a nadal tajemnica pozostaje tajemnicą. W sumie to nawet nie dziwię się moim rodzicom, którzy niby na emeryturze, a co się o coś zapytasz, to się okazuje, że nie mają czasu, ciągle coś do załatwienia itp. Itd. Nie pocieszają swoją drogą tak na przyszłość, bo ja trochę na tę emeryturkę to liczę, że się uspokoi to życie 😉

W każdym razie miałam plan podjechać oddać pióro do naprawy (jedno starsze nam tu ciekło) i odebrać paszport. Wyjechałam koło 10, wróciłam przed 15….

A bo jeszcze może do castoramy pooglądać kafelki, skoro remont na horyzoncie, a bo zaświadczenie z RCKiK dostałam i się okazało, że płytki, które oddaję, przeliczają się jednak na 650ml a nie litr i aplikacja mnie wyrolowała, i brakuje mi jeszcze 2 donacji do II stopnia. Więc wizyta w PCK, żeby wymienić legitkę, ale okazuje się, że jest rejonizacja i śląski oddział nie wymieni mi legitki pomorskiej… W międzyczasie teściu zadzwonił, czy się do selgrosa nie wybieram, bo czegoś tam nie było w sklepie, to mi się połączyły kropki z paroma brakującymi nam rzeczami i pojechałam – oczywiście lądując z małym wózkiem, który jest idealnym nośnikiem wiadra z mopem, bo akurat promka była, a miałam kupić no i jak nie wziąć, w końcu ostatnie, a ostatnie to najlepsze zawsze 😉

Także tego. Wróciłam, zjadłam i okazało się, że zostało mniej więcej tyle czasu na wszystko, co jakbym z pracy wyszła…

Ale mimo wszystko udało mi się skończyć pewien projekt pseudo-kaligraficzny – odpisałam litanię Bene Gesserit z Diuny w każdym posiadanym kolorze atramentu. Przynajmniej każdym, który nie jest nieużytym jeszcze nabojem. 296 sztuk.

Nikt nie mówił, że jestem normalna 😉

0