Miało być zdjęcie „groźnej’ kawy (akurat mi wyszła z taką minką), ale finalnie fota mgły z parkingu pod sklepem wygrała 😉
Cały dzień w sumie była taka mgła, z małymi wyjątkami. Akurat chcieliśmy pójść na otwarte lodowisko i miałam lekkie obawy pogodowe, ale finalnie wszystko poszło dobrze.
Swoją drogą zawsze miałam jakieś takie lekkie ambicje, żeby jakieś dzieci nauczyć jeździć na łyżwach i w końcu mogę je pospełniać. Tylko dlaczego mi nikt nie powiedział, że taka nauka dziecka to jest w głównej mierze martwy ciąg z obciążeniem 25kg w niezdrowej pozycji… nie wiem czy moje plecy wytrzymają cały sezon 😉 Ale satysfakcja jak takie małe odkleja się od „pingwinka” na 3 godzinie łyżew w życiu jest spora 🙂
A tak generalnie to otwarte lodowisko jest fajne pod kątem tego, że przychodzi się kiedy się chce i wejście jest za darmo, jednak jakość lodu jest o wiele gorsza, rolba jeździ chyba raz na 2h, no i jest też lekko mniejsze niż standardowe. Jednak warto kupić bilet wcześniej i pojechać na to przy Spodku.