Dziś miało być wielkie obchodzenie Halloween, więc podzieliliśmy spacer na 2 części.
Najpierw odwiedziliśmy dzielnicę Ahakibara – teotetcznie „electric city” – centrum mangi, anime, sklepów z urządzeniami elektronicznymi i dziewczyn naganiających na nie chcę wiedzieć co, szczególnie, że w okolicy był też 5-piętrowy sex shop 😉
Wróciliśmy przez świątynię z pierwszego dnia, tym razem za jasności.
Wieczorem wybraliśmy sie na Shibuya, gdzie niby władze zakazały zgromadzeń, a przyszły tłumy, w większości poprzebierane i wymalowane. Była zarządzona prohibicja, policja obarierkowała ulice i pilnowała, żeby ludzie się przemieszczali, więc zrobiła się jedna wielka halloweenowa parada. Jako że mieliśmy już trochę nakopytkowane, to po jakichś 2 godzinach, paru setkach zdjęć oraz całkiem niezłej ramen-kolacji, zawinęliśmy się do metra.
Szliśmy w tłumie, było niby jeszcze przed 21, ale obawialiśmy się, że się nie wciśniemy do metra. Okazało się, że pierwszy raz nie mieliśmy problemu z miejscami siedzącymi 😀 Oni chyba naprawdę zostali tam wszyscy czekając na koniec prohibicji o 5 rano 😉
Ciężko było wybrać jedno zdjęcie, ale Pan Dzik był chyba jedną z osób, która najdłużej pracowała nad przebraniem 😉