Daily · 31.10.2025

Canon EOS RP RF 35/1.8 @35mm 1/250s f/2 ISO 400

31.10.2025

Mam wrażenie, że ostatnio dobrą część naszego życia zajmuje planowanie co zjemy, kupowanie tego, co zjemy albo gotowanie tego, co zjemy. Jako że ostatnio trochę przycinamy na wadze (w sumie nawet z względnymi sukcesami) to jest to z jednej strony prostsze, a z drugiej bardziej skomplikowane. No bo nie ma, że już w momencie desperacji M. po prostu przyniesie kawałek pizzy z piekarni (bosz, jak ja tęsknię za tym naszym Ziarenkiem i jego bułeczkami z dynią) czy pierogi z garmażerki. Mąka się nie bawi.

Także gdy mój mąż rzucił, że w ramach świętowania kolejnego miesiąca postępów moglibyśmy pójść na ramen, to poczucie ulgi, że nic nie trzeba szykować na obiad, było niesamowite.

(I nie, nie kłóci mi się makaron w tym ramenie z tym, że mąka się nie bawi, bo to jest wyjątkowy ramen i na co dzień rzeczywiście się nie bawi :D)

„No człeniu” (test na to, komu się wyświetlają pewne roleczki :D), ale to było dobre!

I jeszcze poszliśmy sobie na romantyczny spacer po mieście, trochę sobie przyswoiłam z topografii miasta (to jest niesamowite jak można dobrze znać dwa kawałki układanki i nie wiedzieć, że się stykają) i porobiliśmy parę zdjęć. Nie powiem, żeby mi wyszło coś super. Ale wzruszyły mnie neony z tekstem „Wehikułu czasu” Dżemu. Może w końcu ludzie zapamiętają, że to było „do klubu Puls” a nie pójść 😉

0