I kolejny dzień z sentymentami 😉
Tym razem szkatułka po dziadku M., którą jego siostra odkopała w jakimś swoim kartonie i zostawiła nam.
Żałuję, że nie mam zdjęcia z wtedy, bo tu już jest po spa u mojego taty, i zdecydowanie było to spa dające radę 🙂 Z podrapanego, rozklejającego się pudełka zrobił normalnie idealnie sprawną szkatułeczkę.
Nie mam na nią jeszcze pomysłu, choć trochę mam zamysł 😉 Ale to na „po remoncie”. Jak setka innych spraw… 😉