Bułka „serdeczna” – urzekły mnie te wypieki 😀
I człowiek tak sobie wpadnie tutaj, zobaczy takie bułeczki, ładnie ułożone na desce i pomyśli – ta to ma miłe życie.
I tak, ten moment życia – w sensie ułożenie bułeczek na desce i zrobienie tego zdjęcia – był bardzo miły, ale głównie obracamy się aktualnie w rejonach bardziej takich:
A męża, z którym te bułeczki będę jeść, widzę przeważnie tak (o ile kurz wystarczająco opadnie, bo bywa, że widać go mniej :D):
I jednej strony to całe „zakłamanie” w social mediach jest problemem i powoduje nierealne oczekiwania. Ale z drugiej strony… jeżeli podejdziemy do tego życia wybiórczo w odpowiedni sposób, to z takiego dnia potu, kurzu i znoju jesteśmy w stanie zapamiętać serdeczne bułeczki.
Do pewnego stopnia jesteśmy w stanie nakierować nasze myśli, wybrać to, co jest dla nas ważne i warte naszej uwagi. Wybierajmy to, co nam służy 🙂
P.S. te bułeczki są w ogólnie znanym dyskoncie, do którego jak sobota to się idzie 😉 O ile relatywnie rzadko kupujemy pieczywo i żyjemy głównie na chlebie, który piekę, to czasem lubię pogrzeszyć „sztuczną” bułką. Ale trzeba przyznać, że jak na takie marketowe wypieki z głębokiego mrożenia czy jak oni to tam robią, to były całkiem fajne 🙂