Byliśmy dziś na spacerze i mój mąż dał mi analoga do „wypstrykania”, wiec w sumie zdjęć z cyfry nie mam.
No i muszę się przyzwyczajać do braku RP, bo leży właśnie spakowany w kartonie, gotowy by zostać odesłanym na serwis. Coś mi ostatnio wyzwalała się migawka podwójnie i stwierdziłam, że póki mam rozszerzoną gwarancję to trzeba się sprawą zająć. Zobaczymy co tam panowie serwisanci powiedzą…
W każdym razie dzisiejsza przygoda z kliszą była fajna. Tak jak przeważnie mnie to blokuje to dziś widziałam zdjęcia nawet w parku, w którym byliśmy już X razy i który – nie ujmując mu uroku – nie należy do najbardziej interesujących, szczególnie gdy mamy taką prawie-że zimę i to ani ośnieżone, ani wiosenne. Jestem ciekawa co z tego wyjdzie.